192. Star Wars Day Częstochowa 2018

Wyjazd jednodniowy, tak trochę „na wariata”, no ale jak byśmy mogli opuścić taki dzień 🙂
W sumie to dowiedziałam się przez przypadek , raczej nie buszuję za wiele po portalu na F. Zdaje się, że trochę organizatorom szwankowała promocja, ale tym sposobem impreza była bardziej kameralna. Dużo skromniejsza niż ostatnia, ale ciągle jest to przede wszystkim „dla dzieci”….

Można się było na spokojnie przyjrzeć „co tam w środku siedzi” 🙂

A takich trzech jak nas to nigdzie indziej nie spotkacie 🙂

Pora się przygotować do parady…

  I chwila dla fotoreporterów..

I tradycyjnie – moje ulubione zdjęcie 🙂

Spotkanie z ludźmi, którzy pasjonują się tym samym to zawsze rewelacyjna sprawa.
Jedyna wada tego wyjazdu to powrót do domu ciemną nocą, nie lubię jeździć w nocy i oczywiście jak zwykle musiałam pomylić zjazdy z Wisłostrady przed Tarnobrzegiem, nie wiem czy kiedykolwiek uda mi się tam trafić we właściwą „pętelkę”  za pierwszym razem. :):)
Pozdrawiam serdecznie.

147. Starwarsowe zakładki

Trochę się ostatnio zajmowałam produkcją zakładek – robiłam za sponsora w małym konkursie czytelniczym. 🙂 Z tego powodu powstały też dwie zakładki w klimacie starłorsowym, obie po ciemnej stronie mocy.
Numer 1, czyli najoczywistsze dla wielu skojarzenie:

i numer 2, czyli szturmowiec

I jeszcze obie razem

Na plecki użyłam czarnego filcu i plastikowej okładki jako usztywniającego wypełnienia. Ten sposób wykańczania zakładek najbardziej się mi podoba.
Pozdrawiam serdecznie 🙂

140. Star Wars Day Częstochowa

Ten blog jest w zasadzie poświęcony innej tematyce, ale rękodzieło nie jest jedyną moją pasją.
Postanowiłam podzielić się z Wami, tym co również absorbuje mój wolny czas,  a czym udało się mi, chyba skutecznie, zarazić moje dzieci.  Szczególnie młodszego, który pomimo swojego wieku, jest wielkim fanem Gwiezdnych Wojen.
Z tej racji wybraliśmy się 6 maja do Częstochowy na Star Wars Day.
Program wyglądał zachęcająco, zwłaszcza cały blok poświęcony młodszym fanom, dzięki czemu moje dzieci się zupełnie nie nudziły i nie miały nic przeciwko spędzeniu całego dnia w jednym miejscu.
Oczywiście cała wystawa, a szczególnie wszelkie modele, wywoływały wielkie „och”,i „ach”, i „mamo, mamo patrz” oraz trwożne okrzyki wolontariuszy „nie dotykać!”.  Ilości rund po salach MDK nawet nie zliczę, bo w pewnej chwili przestałam za nimi nadążać.
Ale największy zachwyt wzbudzili spotkani ludzie…….

                                             Wspólna fotka z ulubionym Jedi

                                            I nawet wspólna walka z „tym złym”

                                      Grupowe zdjęcie na zakończenie parady.

                                  A to moje ulubione zdjęcie.

                                              A później można było poćwiczyć walkę mieczem świetlnym

                                                    Czy też spotkać się z samym Imperatorem

                                                   Albo spróbować swoich sił na scenie w Akademii Jedi.

                                                       Taka była impreza !

To wszystko oczywiście w wielkim skrócie, bo zdjęć i wrażeń mnóstwo, starczyło by na 10 postów. 🙂
Naprawdę warto było się wybrać, pomimo odległości, ostatecznie co tam te 400 km w jedną stronę.
Jeśli tylko za rok będzie znów takie spotkanie stawimy się obowiązkowo.
Niech Moc będzie z Wami.

                                        

114. Gwiezdne wojny.

Moje dzieci miały w zeszłym roku ospę i żeby je czymś zająć wyświetlałam im na komputerze różne filmy, miedzy innymi stare, dobre „Gwiezdne wojny”. Skutek był taki, że mój syn zapadł na „chorobę fanowską”, na szczęście średnio łagodną.:) I trwa w tym stanie po dziś dzień, przy moim delikatnym wsparciu, bo zależy mi, żeby moje dzieci miały jakieś swoje własne pasje. Póki co mój 5-latek obiecuje, że „jak będę duży, to zbuduję ci mamo robota, który będzie sprzątał”.  Oj, przydałby się nam taki, przydał:):)
W ramach tego „delikatnego wsparcia” powstały dwa hafciki.
Po pierwsze logo

A po drugie – najulubieńszy R2D2

Oba wykonane na aidzie 18 ct, mieszanka różnych mulin w dwie nitki. Wzorki znalezione na Pintereście.
W przypadku robota sama dobrałam kolory, żeby było bliżej oryginału.
Hafciki będą miały bardzo praktyczne zastosowanie 🙂

Tutaj już przygotowane do naszywania na spodnie w postaci łat zasłaniających dziury. Niestety mój syn spodnie i tenisówki niszczy w tempie zastraszającym. To skutek jeżdżenia na kolanach w przedszkolu. 🙂
Może spodnie ze swoim ulubieńcem będzie troszkę szanował, ma taka nadzieję………..

Bardzo dziękuję za zainteresowanie moją zabawą 🙂
Dendrobium – taki stożek jest prosty, trzeba wyszyć wzór na 3/4 koła i zeszyć po jednym boku jak biscornu.
Pozdrawiam serdecznie 🙂