Dziennik budowy – 1/24.

To będzie chwalipost, a co tam. Jak kiedyś złapię doła, to zajrzę tu, żeby się podładować. Buduję dom systemem bardzo gospodarczym z prostej przyczyny – nie stać mnie na fachowców i co tylko mogę i daję radę robię sama. Nie jest to łatwe i proste, ale jak się musi…… Chociaż czasem „witki opadają”, szczególnie na teksty „a po co to ci”. Jakby mieszkanie z dziećmi kątem przy rodzinie było szczytem marzeń. No ale nie miałam się żalić, tylko chwalić. Zacznę od własnego wjazdu na podwórko, od lewej – tak było, potem w trakcie i stan obecny, czyli jest nieźle, jak na użycie tylko moich dwóch rąk i łopaty. 🙂

A teraz trochę robót ze środka budynku – była dziura – już prawie nie ma dziury.

A to, jak na razie, moje największe osiągnięcie. Samodzielnie wymurowałam ścianki. Ta po lewej była pierwsza, całkiem prosta. Ta druga to ściana od łazienki, tu największym problemem był otwór na drzwi, a konkretnie to wydźwiganie do góry tego cholernie ciężkiego nadproża. Muszę jeszcze dokończyć na samej górze, ale musiałam ustąpić miejsca elektrykowi.

A teraz kombinuję, jak rozwiązać problem tego drzewa – rośnie na kawałku ziemi, który dokupiłam od sąsiadki, żeby uzyskać pozwolenie na budowę. Jest za blisko budynku i to jest kłopotem, nikt się nie chce podjąć wycięcia, bo mógłby uszkodzić dach. Będę musiała chyba wyłazić na gorę i obcinać po jednej gałęzi i tak do skutku. Okropna robota.

Wiosna już idzie, przydało by się zająć trochę ogródkiem. 🙂

Pozdrawiam serdecznie.