198. Bombki przez cały rok

Czyli zabawa z Raeszką. U mnie , niestety, nie było wyszywania przez cały rok, skończyłam regularne pokazywanie na czerwcu. Chociaż sporo bombek wyszyłam jeszcze przed wakacjami, nie pokazałam później ani jednej.  Dopiero teraz (trochę z braku zajęcia) odszukałam je w jakimś pudle i zrobiłam fotki 🙂

Listopad

samotny październik

wrzesień

sierpień

i lipiec

Miały być z nich zawieszki, ale to już niestety na następne święta:) Gips mi zdejmą dopiero za tydzień (:, niewiele już zdołam zdziałać. Z tych nieskończonych robótek płynie też inny, przykry dla mnie, wniosek – otóż całoroczne zabawy blogowe są nie dla mnie. Daję radę tak gdzieś do czerwca, potem są wakacje i zupełna klapa. Nawet na napisanie posta przeważnie nie mam czasu, albo też sił, kiedy pogoda daje się mi we znaki. A w przyszłym roku to już w ogóle będę mieć przechlapane, moja córka idzie do komunii, a to jest obecnie jakieś totalne szaleństwo. Dobrze że mam tylko dwoje dzieci, jakoś przetrwam te całe przygotowania i może nie osiwieje do reszty 🙂 „)

115. Kartki BN i Choinka 2016 – październik

W tym miesiącu jest eksperymentalnie 🙂
Jak tylko Ula ogłosiła, że tematem października jest gwiazda betlejemska, od razu wiedziałam co chcę zrobić. Miałam w domu odpowiednią serwetkę i postanowiłam spróbować klejenia kartki z serwetki, dość chyba powszechnie znaną metodą, czyli folia+serwetka+żelazko (w skrócie). Największym problemem okazało się oddzielenie tej jednej warstwy serwetki, już wydawało się mi , że to tyle, a po przyklejeniu jeszcze się mi jedna warstwa oddzieliła. Ale w końcu uzyskałam w miarę zadowalając efekt, więc postanowiłam się jeszcze pobawić w 3D. Oczywiście takiego drobiazgu jak kostki dystansowe doma niet. 🙂
Ale pianka i taśma dwustronna plus trochę gimnastyki dla palców, i voila! oto moja kartka 🙂

Myślę, że jak na pierwszy raz nie jest wcale źle 🙂
Z zabawą u Kasi miałam dużo większy problem, szukałam i szukałam tego jednego wzoru …. i nic.
Za to ciągle wpadały mi przed oczy wzorki na drutowe bombki…… i za którymś tam razem jakaś klapka w mózgownicy zaskoczyła – a może by tak zamienić oczka na krzyżyki…….
Jak pomyślała, tak zrobiła i po wyszyciu miałam takie coś:

Teraz zaczęły się kombinacje, jak toto zeszyć i wypchać 🙂 Oj, pokłułam porządnie palce, a w efekcie mam takie maleństwo 5-cio centymetrowe :

I jeszcze inne ujęcie:

W sumie jest to nawet fajne, wiem już jakie błędy popełniłam i w następnej postaram się je wyeliminować.
I wtedy zrobię porządny serwis foto, jak się robi taką bombkę 🙂 Może się komuś przyda….