„A, B, C….” w ……. błękicie królewskim

Udało się mi zdążyć 🙂

Czasem taka mała rzecz, jak literka, może skomplikować życie 🙂 Ale gdzieś pomiędzy obowiązkami udało się mi wyszyć literę „K” – na prezent dla siostry. Obrazek wcale niemały, bo 10 x15 cm, oczywiście na mojej ulubionej aidzie 20 ct 🙂 Trochę kiepsko to widać na zdjęciach, ale użyłam trzech odcieni błękitu.

Świateczne kartki (9-11/52)

Jakoś nie udaje się mi regularnie prowadzić bloga, co z tego że chęci są, jak …… ciągle się coś wydarza. Ostatni mamy tu coś w rodzaju epidemii, zaczyna się wymiotami /biegunką i gorączką, a kończy zapaleniem płuc. Chorują całe rodziny, ale głównie małe dzieci. U mnie padło na najmłodszego i z powodu odwodnienia byliśmy kilka dni w szpitalu, a potem kursowałam z nim dwa razy dziennie na zastrzyki. Na szczęście już jest z nim wszystko w porządku, tylko teraz choruje babcia. 
No i wszystkie przedświąteczne plany wzięły w łeb…..
W całym tym zabieganiu udało się zrobić tylko i aż trzy kartki. Plus kartka z wyzwania u Hanulka – mam problem do kogo je wysłać 🙂
Dwie kartki z hafcikami mojej kompozycji, czyli z tego wzorku jajeczko, z innego gałązka itp.

Drugie zdjęcie jest fatalne, z lampa błyskową, ale niestety pogoda jaka jest to jest i robieniu zdjęć nie sprzyja 🙁  Oba hafciki wyszyte na aidzie 20 ct Zwiegartu, mulina Ariadna.
Natomiast trzecia kartka to kombinacja odgapiona ze sklepowej witryny i sklecona z gotowych elementów.

Muszę z przykrością stwierdzić, że quilling jest nie dla mnie, wymaga zręczniejszych dłoni niż moje.

Różowy kwiat i postępy

Dzisiaj będzie hafciarsko 🙂
Do wyzwania u Yadis zgłaszam z numerem 6/52 kartkę z haftem.

 Wreszcie miałam okazję, żeby wyszyć ten wzór. Myślę, że dobrze będzie też wyglądał w innych kolorach, więc jeszcze pewnie do niego wrócę. Haftowany czterema kolorami Ariadny pojedynczą nitką na Aidzie 20ct. Kartka najprostsza z możliwych, przy tym kolorze bardzo łatwo o przesadę 🙂 Swoją drogą szkoda, że różowy stał się synonimem kiczu. Lubię niektóre odcienie tego koloru, szczególnie w ubraniach są bardzo twarzowe, dobrze się komponują z włosami siwymi lub blond.
Wzorek się bardzo łatwo i przyjemnie wyszywa,  tak wyglądał początek

A tu już większa część kwiatu, można by go nawet zostawić w tej formie, trochę przypomina pąk tulipana.

Kartkę haftowałam na zmianę z moimi ulubionymi szarościami, więc mogę się też pochwalić, że troszkę mi przybyło i „Srebrna Madonna” wygląda już tak:

Dobrze mi idzie, więc zaczynam się już zastanawiać nad kolejnym projektem…… korci mnie, żeby było to coś dużego……..

Wyzwanie lutowe u Hanulka i 4/2015

Czas zaprezentować swoja robótkę z lutowego zadania – temat „Kocham cię, kochanie moje”.

Skojarzenie pierwsze „luty+miłość = walentynki”, no i jest zagwozdka – walentynkowe prezenty to już nie dla mnie, trzeba poszukać czegoś innego. Ruszyłam na przeglądanie czeluści internetu w poszukiwaniu odpowiedniego wzorku. I znalazłam coś, co na pierwszy rzut oka idealnie pasowało do kawałka kanwy, który mi został z elfinki. W oryginale był to tatuaż w kolorze czarnym, ale ktoś (tu brak danych) przerobił go na wzór do haftu w czerwieni. Pozostała kwestia praktycznego zastosowania…….. w ostatecznym rezultacie powstała kartka, którą dałam komuś, żeby podarował swojej ukochanej……

Trochę danych technicznych – haft 21×12 cm, kanwa biała Aida 20 ct, mulina DMC „christmas red” pojedyncza nitka,  dobrana kolorem tasiemka i jako baza papier tłoczony w delikatne paseczki, czego oczywiście zupełnie na zdjęciu nie widać, a szkoda bo jest ładny.
Wzór został trochę zmieniony, bo w trakcie się okazało, że te wszystkie zakrętasy jednak się nie zmieszczą.

Dziękuję za wszystkie komentarze i pochwały, szczególnie za te, które wciąż się pojawiają pod postem o szalu Daphne. Wasze miłe słowa bardzo motywują do dalszej pracy. Dziękuję.

Nimue po raz pierwszy

Obrazek dostała na gwiazdkę pewna miła dziewczynka.

                                                                Materiał – aida 20 ct
                                                               Mulina – pojedyńcza nitka Ariadna i DMC
                                                                             według własnego doboru
                                                               Trochę koralików
Kto zna wzór, od razu zauważy różnicę miedzy moją wersją, a oryginałem.  Nie jestem do końca przekonana,że tak to miało być, trochę ta moja elfinka wygląda na taką „po przejściach”………  głównie z racji mocno zdemolowanych skrzydełek

Tutaj to się w ogóle przestałam trzymać wzoru…..
Ale największy problem miałam z konturami na twarzy, prułam i poprawiałam, ale i tak nie jest dobrze, niestety nie miałam już czasu na więcej poprawek, bo mikołaj czekał.

Pocieszam się, że obrazek jest przeznaczony na ścianę, a z daleka wygląda nieźle ….

Dziękuję wszystkim za odwiedziny i miłe słowa w komentarzach 🙂 pozdrawiam serdecznie i życzę Szczęśliwego Nowego Roku

Srebrna Madonna – początek

Nazwałam ten wzór „srebrna Madonna” na własny użytek, z racji czterech odcieni szarości, które go tworzą.
Zdecydowanie Madonny należą do moich ulubionych tematów, to taki wdzięczny obiekt do haftu 🙂
A tak wygląda efekt kilku dni pracy

Zawsze zaczynam haft w lewym dolnym rogu, a potem to już jak mi fantazja przyjdzie, i albo lecę jednym kolorem dopóki się mi nie znudzi, albo jak tu przeskakuję z miejsca na miejsce, żeby jak najszybciej dotrzeć do twarzy. To kolejne z moich hafciarskich przyzwyczajeń, lubię mieć przy postaciach wyszytą twarz, a zwłaszcza oczy. Potem mogę się spokojnie zajmować resztą.Zrobiłam też przy tym hafcie mały eksperyment i już wiem, że nie lubię trzymać kanwy w ręce, wolę mieć tamborek lub krosno.
Trochę danych technicznych – materiał kanwa 20 ct firmy Z, mulina DMC pojedyncza nitka.
Spróbowałam zrobić zbliżenie na krzyżyki, ale nie jest najlepszej jakości….

Ten najjaśniejszy z odcieni sprawia mi kłopot, zupełnie go nie widzę przy dziennym świetle….

Dziękuję za komentarze i pochwały dla misia 🙂
Basiu – też nie przepadam za konturami, zwłaszcza na schemacie strasznie mnie bałamucą, no ale czasem trzeba….

Poduszka z misiem

Miś został ukończony, po dodaniu konturów wygląda znacznie lepiej.

A tak już gotowa poduszka

Skleciłam ją z kawałków starego prześcieradła, niestety z maszyną do szycia to chyba nigdy nie będę w dobrej komitywie. Jakoś łatwiej i lepiej jest mi szyć w rękach, nie mówiąc już o tym, że to mi lepiej wychodzi 🙂 Ale córka ciągle mnie molestowała „kiedy i kiedy….” Teraz jest to jej ukochana podusia, a miś jest magiczny i sprowadza same dobre sny….
Moje drugie dziecię również wyraziło swoje zdanie, czyli „ja tez” i poduszka ma być z „ijja” – tłumacząc na nasze – ze strażą pożarną. Muszę wyszukać jakiś fajny wzorek, który zadowoli chłopięcy gust 🙂

Dziękuję bardzo za wszystkie odwiedziny i komentarze, pozdrawiam 🙂

Tryptyk w czerni

Już zawisł w pokoju mojej mamy, a tak sie prezentuje w całości na ścianie

A to jeszcze przed powieszeniem, widać ze szybka w papieżu jest pęknięta, niestety mojemu pięcioletniemu Wicherkowi ciągle się przydarzają takie wypadki ): – ona nie chciała, tak się jakoś samo zrobiło 🙂

I  każdy obrazek z osobna

Planowałam z początku dać je w czystą antyramę, ale niezbyt dobrze tak wyglądały. Siostra doradziła mi, żeby wykorzystać karki ze starego albumu, takiego co to się wklejało zdjęcia. Wycięłam z nich rameczki i taka oprawa bardziej się mi podoba.

Po zwariowanym początku września zaczynam pomału wychodzić na prostą. Dzieciaki zaliczyły już pierwszą w tym roku szkolnym infekcję – tym razem był to jakiś wirus żołądkowy. Młodszy ciągle nie może się zdecydować, czy lubi Ochronkę – raz są protesty rano przed pójściem, innym razem nie chce wracać do domu. Daje mi ostatnio popisy swoich możliwości, próbując wrzeszczeniem wniebogłosy wymuszać różne rzeczy – niestety dziadek mu ustępuje i utwierdza w przekonaniu, że taka metoda skutkuje. Ehhh, ciężko się wychowuje dzieci w wielopokoleniowym domu…….. żeby tak jeszcze można było zawsze liczyć na czyjeś wsparcie…..

Madonna z dzieciątkiem

Tadam! skończyłam, jeszcze tylko wyprać i oprawić.

Rozmiar haftu 26×16 cm, ale jaka to kanwa? – nie mam pojęcia. to jeszcze ze starych zapasów, naliczyłam 60 ściegów na 10 cm. Szyłam czarną Ariadną w trzy nitki,zużyłam 2 pasemka.
Mam teraz w planach jeszcze dwa obrazki w tym samych stylu, a potem cały tryptyk ozdobi pokój mojej mamy. Muszę się tylko zaopatrzyć w czarną mulinę, no i chęci do pracy.
A żeby się mi nie nudziło, robię w końcu coś dla siebie – biały letni sweterek. Mam już cały tył:

i większą cześć przodu. Może zdążę, zanim się skończy lato……