Takie zupełne maleństwo.
Zaledwie 15 x 4 cm, wyszyte na aidzie 20 ct pojedyńczą nitką.
To miała być próba, czy da się wyszywać na leżąco – otóż niestety zupełnie mi to wtedy nie wychodzi. 🙂
Pozdrawiam serdecznie 🙂
Takie zupełne maleństwo.
Zaledwie 15 x 4 cm, wyszyte na aidzie 20 ct pojedyńczą nitką.
To miała być próba, czy da się wyszywać na leżąco – otóż niestety zupełnie mi to wtedy nie wychodzi. 🙂
Pozdrawiam serdecznie 🙂
Zaczęłam nowy haft, jeden z tych ciągle okładanych na później. To tak żeby uczcić mój powrót do żywych. 🙂 Oczywiście nieskończonych ufoków pełno, ale jakoś nie mam do żadnego natchnienia. No i potrzebowałam czegoś, co mogę zabrać na taras, czy na jakiś mały wypad, kiedy dzieci zajmują się sobą same, a ja tylko czasem zerkam, czy wszystko w porządku.
Kto już wyszywał, ten rozpozna od razu. To oczywiście tęczowa róża.
Pozdrawiam serdecznie. 🙂
Niewiele brakowało, a nie było by tego wpisu, ale o tym poźniej.
Mała Maryjka z przeznaczeniem prawdopodobnie na kartkę.
Trochę mnie nie było, ale już wróciłam i to dosłownie, bez przenośni. Bardzo się cieszę, że w ogóle żyję, trochę jeszcze nie czuję się najlepiej, sił brakuje. Dlatego tylko hafcik bez wykończenia.
A propo „wykończenia”, to próbowała mnie wykończyć sepsa, albo posocznica, jak kto woli nazywać. Nie dałam się, trochę jeszcze planuję pożyć, ale nie było łatwo. Prawie miesiąc w szpitalu, przy okazji dokładnie mnie przebadali i znaleźli co nieco……. więc teraz zapoznaję się dokładniej z naszą służbą zdrowia. 🙂
Pozdrawiam serdecznie. 🙂
Kolejna kartka na zabawę u Kasi. 🙂
Wykończyłam w tym miesiącu kolejnego skrzacika 🙂 a może to on wykończył mnie, sprawa jest dyskusyjna.
Jakimś niepojętym sposobem udało się mi krzywo go zeszyć.
I teraz ciągle się przechyla, jakby za bardzo poświętował. 🙂
Pozdrawiam serdecznie. 🙂
Dwa miesiące od ostatniego pokazu minęły – i przybył całkiem spory kawałek haftu.
Trochę się udało podkręcić tempo wyszywania, głownie dzięki tym wszystkim świątecznym dniom. Podsumowania ilości wyszytych krzyżyków i procentów całości haftu na razie nie robię. Za dużo liczenia, poczekam na całkowite zakończenie stron. I wtedy sama siebie zadziwię, ile już się udało wyhaftować.
Pozdrawiam serdecznie i wiosennie. 🙂
Pamiętacie jeszcze sal w ciemno? Wyszyłam jeden ze wzorków, chyba najbardziej udany ze wszystkich, które wtedy zaprojektowałam. 🙂
I wykorzystałam go do skromnej kartki.
A ponieważ już święta, przyjmijcie serdeczne życzenia 🙂
Bardzo przyjemny w robocie hafcik, lubię do niego wracać. Tym razem w kolorze starego złota.
I zastosowanie
Pozdrawiam serdecznie 🙂
Przede wszystkim dziękuję Wam bardzo za słowa otuchy i zrozumienia, bardzo, bardzo dziękuję. Niestety siedzimy w tym covidowym bajorku wszyscy po uszy i na to, co nam tzw. „góra” wymyśli wpływu nie mamy. Zostało tradycyjne, narodowe podejście, czyli „jakoś to będzie”. I tego się trzymam, staram się nie stresować, ergo unikam, jeśli tylko mogę, tematu polityki i epidemii. A kiedy czuję się czasami lepiej, siadam do krzyżyków. 🙂 Tym sposobem mojego kolosa troszeczkę przybyło.
Stawiam te krzyżyki, skupiam się na symbolach, zmianach koloru, prowadzeniu nitki i tym podobnych sprawach, a potem w pewnym momencie patrzę na haft i dopiero wtedy widzę, że przybył jakiś konkretny fragment, że oto nagle mój elf ma talię. To jeden z moich ulubionych momentów w hafcie, kiedy z chaosu nitek i kolorów coś się wyłania i ma to coś jakiś sens.
Pozdrawiam serdecznie, trzymajcie się ciepło i z daleka od wirusów. 🙂
Na zabawę u Kasi tym razem karteczka z haftowaną bombką.
Tak sobie umyśliłam, że będzie na zmianę – raz zabawka na choinkę, raz kartka.
Pozdrawiam serdecznie 🙂