Dostałam prezent od córki z okazji Dnia Matki.
Samodzielnie i własnoręcznie przez nią wykonany.
Dumna jestem niesłychanie, to pierwszy haft mojej 9-latki 🙂
Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego świętowania wszystkim mamom. 🙂
Dostałam prezent od córki z okazji Dnia Matki.
Samodzielnie i własnoręcznie przez nią wykonany.
Dumna jestem niesłychanie, to pierwszy haft mojej 9-latki 🙂
Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego świętowania wszystkim mamom. 🙂
Wielki Dzień już za nami, szczęsliwie wszystko się udało, nawet pogoda dopisała. 🙂
Pomijając popołudniowe gradobicie.
A mój udział w przygotowaniach, poza sprzątaniem kościoła, domu, pieczeniem i gotowaniem, polegał na przygotowaniu opakowania na podziekowania dla pani katechetki.
Wybrałam formę pudełka 16 x 16 cm.
Wewnątrz umieściłam spersonalizowane podziekowania oraz miejsce na bardziej materialny dowód wdzięczności. Z uwagi na RODO zdjęcia środka nie pokazuję 🙂
Pozdrawiam serdecznie 🙂
Już piata i dopiero piąta odsłona tego haftu. Jeszcze dłuuugo będę Was nim zanudzać.:)
Wreszcie się pojawił jakiś konkret, czyli klamra od paska.
A na następnej stronie jest już ogon smoka :), czyli nuda mi nie grozi.
Jeśli chodzi o liczby – to mam trochę ponad 19 tysięcy krzyżyków, czyli 6,7 % z całości.
Pozdrawiam serdecznie 🙂
Dobrze jest mieć coś wyszyte w zapasie, jak się normalnie wyrobić nie można.
Dawno temu w ramach testowania pierwszego wzorka do salu w ciemno wyszyłam ten hafcik, ale go nie pokazywałam, żeby uczestniczki salu miały niespodziankę 🙂
Bardzo się mi teraz przydał i w końcu go zagospodarowałam, przy okazji wyszedł mały recycling starej kartki. 🙂
Pozdrawiam serdecznie 🙂
Wiosna przyszła, a u mnie się takiego drobiazgu namnożyło:)
Bardzo psotne te kurczaki, chowają się to tu, to tam, a najchętniej gdzie coś zielonego 🙂
Na podwórko ich nie wypuściłam, bo od rana sypie u nas śniegiem. Ale za to powędrowały z dzieciakami do szkoły i tak się im tam spodobało, że już żaden do domu nie wrócił. 🙂
Pozdrawiam serdecznie 🙂
Bardzo, ale to bardzo mizerne postępy w moim kolosie.
Trochę to wina tej wielkiej czarnej plamy, a trochę mojego niechciejstwa 🙂
Tak się mi nieciekawie porobiło, że nawet haft nie pomaga na nadmiar stresu. Bo ja przecież tylko „w biurze siedzę, kawkę popijam i papierki przekładam”, wwwrrr!
Dlatego teraz wieczorami nie wyszywam, tylko zakładam słuchawki, włączam ulubioną muzykę i odpływam w całkowicie niemożliwe fantazje. Tak nierealne,że nawet nie zderzają się z tą paskudnie skrzeczącą rzeczywistością 🙂
Pozdrawiam serdecznie 🙂
Może mi ktoś wytłumaczyć dokąd ten czas tak zasuwa, że nadążyć za nim nie można?
Miesiąc minął, czas na pokazanie postępów w kolosie, a prawie przegapiłam termin, do północy już tylko parę minut 🙂
Nie przybyło za wiele, dalej dłubię suknię elfa.
Zdjęcia oczywiście wieczorną porą, ostatnio to u mnie norma, że z niczym się na czas wyrobić nie mogę 🙂
Krzyżyki podliczę jak skończę kolejną stronę, chociaż bardzo mnie kusi polecieć dalej po szerokości do końca. Jakoś sobie nadal nie mogę uzmysłowić jaki duży będzie ten haft 🙂
A tu wiosna już idzie……. więc pozdrawiam serdecznie i bardzo wiosennie 🙂
Zagospodarowałam wreszcie 4 z bombkowych hafcików z ubiegłego roku. Po prostu zeszyłam je ze sobą i wypchałam ile się dało silikonem. Plus wieszadełko i gotowe :), takie sobie małe pastylki wyszły 🙂
I jeszcze z drugiej strony
I jeszcze na wisząco
Będą jeszcze kolejne, ale to w przyszłości, jak mnie znowu wena weźmie na zszywanie 🙂
Pozdrawiam serdecznie i wiosennie 🙂