We wrześniu mają królować szarości. I wprawdzie mówi się, że w nocy wszystkie koty są czarne, to u mnie wszystkie koty zostały szare. 🙂
Pozdrawiam serdecznie 🙂
P.S.
Odnośnie poprzedniego wpisu – dziękuję bardzo Wam wszystkim za komentarze. Na razie odłożyłam ten haft na półkę, ale już mi chodzi po głowie pewien pomysł, jak by go poprawić. Wykorzystam tą jego abstrakcyjność i może wyjdzie z tego coś fajnego. Gorzej już na pewno nie będzie, a jakby co, to zawsze mogę go po prostu wyrzucić. Tak jak wyrzuciłam wyszyty fragment kolosa, trochę żal tych 40 tysięcy krzyżyków i mojej pracy. Jednak zdecydowałam, że lepiej zrobić to teraz, niż mieć na koncie kolejną hafciarską wtopę. 🙂