Dwie serwetki

Dwie serwetki, które się w końcu doczekały blokowania. Tak się prezentują razem.
Okrągła ma średnicę 24 cm, robiona drutami 2,5 mm z białej Maximy.

Wzór dostępny w sieci, między innymi na blogu Lacrimy. Serwetka bardzo przyjemna w robocie, moja powstała za jedno popołudnie. Tylko przy zakańczaniu się machnęłam i jeden z listków nieładnie wygląda, ale poprawię to przy następnym praniu i krochmaleniu.
Drugą – kwadratową męczyłam o wiele dłużej, ma wymiary 55×55 cm, robiona na drutach 3 mmm.
A tak wygląda w zbliżeniu:

Pewnie jeszcze wrócę do tego wzoru, szczególnie że pozwala na modyfikacje wielkości serwety przez dodanie lub odjęcie listków.

Weroniko, Janeczko i Ewito Jot – bardzo dziękuję za komentarze.
Zeszłe 2 tygodnie dały mi porządnie w kość, dostałam aż gorączki z przemęczenia. Nadmiar pracy jest jednak zdecydowanie szkodliwy 🙂 ale o tym następnym razem…..

Słoneczna letnia wymianka

Bardzo się mi spodobała ta wymiankowa zabawa na maranciakach- wymyślanie prezentu dla kogoś w gruncie rzeczy mało znanego, ten dreszczyk emocji – spodoba się czy nie, no i oczywiście oczekiwanie – co też ja dostanę.
A teraz będzie sporo zdjęć – najpierw co sama zrobiłam dla Eluni.
Zgodnie z tematem wymianki – miało być coś w żółtym kolorze, więc powstał taki zamotek:

Nie mam młynka dziewiarskiego, dlatego zrobiłam paseczek z 7 oczek na maszynie i w środek wszyłam podłużne żółte korale. Materiał to kordonek Altin basak.

Lato zawsze kojarzy się mi z ziołami – dołączyłam laleczkę do suszenia ziół z zawartością dla ładnego zapachu.

A ponieważ ostatnio zupełnie mnie zafiksowało na lasowiackie wzory, powstała taka zakładka

Dołączyłam jeszcze wiklinowy okrągły kuferek, no i oczywiście trochę słodyczy.

Mam nadzieję, że to wszystko razem naprawdę spodobało się mojej wylosowance.
A teraz – uwaga, uwaga- cuda, które ja dostałam od Bogusi. Zdjęcia są też jej autorstwa.

Wszystko budzi zachwyt, szczególny frywolitka, moje marzenie.

Koszyczek i dziki lokator

W końcu pokaże jakąś skończoną robótkę – szydełkowy koszyczek do sypania kwiatów.

Samą cześć szydełkową zrobiłam wprawdzie jeszcze w zeszłym roku, ale żadne usztywnianie nie zdało egzaminu pogodowego, więc wyprałam i wrzuciłam na dno szafy z myślą o spruciu…. kiedyś.
Ale wyjęłam w końcu, pomyślałam…… i potraktowałam jeszcze raz wikolem, po czym wszyłam do środka oklejone materiałem pudełko po lodach, które posłużyło mi za formę.

Dziś córka sypała kwiaty z racji odpustu w naszej parafii i koszyczek wyszedł z tego bez szwanku.
A nie byłoby tego koszyczka, gdybym nie musiała wyjąc wszystkiego z szafy, żeby ja przesunąć.
Oto powód tej operacji

Taki dziki lokator zagnieździł się mi za szafą i pomyśleć, że przed ostatnimi Świętami Bożego Narodzenia robiłam generalny remont naszego pokoju (: Od takiego czegoś to normalnie ręce opadają – i jeszcze na dokładkę mam na środku pokoju wielki stos ubrań, które muszę włożyć z powrotem do szafy. A to naprawdę nie należy do moich ulubionych zajęć  ……….
Praca nad lasowiackim strojem powoli posuwa się naprzód, w zasadzie to mam już gotową spódnicę.

Problemem jest monotonia wzoru, no i jego wielkość – ten szlaczek na spódnicy ma długość 153 cm.

Serwetka

Widziałam tę serwetkę na stylowych, ale z zupełnie nieczytelnym schematem, próbowałam nawet sama go rozpisać, coś mi tam nawet wychodziło, ale wzięłam za grube nici i nie było ładnie. Potem znalazłam schemat na tym blogu . I różne inne cuda również 🙂

Później w robocie wyszło, że schemat z błędami, ale jakoś sobie poradziłam, cześć dało się naciągnąć w blokowaniu. a oto efekt – serwetka 34 cm średnicy, szydełko tulip 0,5 mm i bawełniane nici do szycia.

I jeszcze w zbliżeniu

Takie właśnie cienizny najbardziej lubię robić, przyznaje trzeba na nie dużo więcej czasu, no i już nie mogę przy elektryce, musi być dzienne światło 🙁
Ale efekt jest tego wart, prawda?
A w uzupełnieniu – moja córa jednak przekłuła sobie uszy, nic się nie bała – ale upór to ma chyba po mamusi :):)