Dawno już nie pokazywałam mojego kolosa, ale to nie znaczy, że nic przy nim nie robię. Pomału, bo pomału i bardzo opornie jednak przybywa nowych krzyżyków. A to już stan z dzisiaj rano. 🙂
Naciągnęłam sobie kanwę na wysokość 2 rzędów kartek z wzorem, ale niestety, okazało się, że mam za krótkie ręce. 🙂 Problemem jest złapanie igły od spodu. Przy pierwszej stronie jeszcze próbowałam, gimnastykowałam się tak i owak, ale i tak nie udało się wyszyć ostatnich trzech dziesiątek. Przy następnej już sobie odpuściłam i wyszywam dopóki mogę wygodnie dosięgnąć.
Pozdrawiam serdecznie i zimowo (nareszcie). 🙂
Podziwiam…ja bym chyba poległa 🙂
dla mnie to już jest mistrzostwo
Pięknie przybywa. Mam ten sam problem na krośnie. Pozdrawiam
Ale piękne kolory!
Ale piękne kolory
Zapowiada się ciekawie :).
Trochę zazdroszczę, że u Ciebie jest zimowo ;).