Dwa miesiące od ostatniego pokazu minęły – i przybył całkiem spory kawałek haftu.
Trochę się udało podkręcić tempo wyszywania, głownie dzięki tym wszystkim świątecznym dniom. Podsumowania ilości wyszytych krzyżyków i procentów całości haftu na razie nie robię. Za dużo liczenia, poczekam na całkowite zakończenie stron. I wtedy sama siebie zadziwię, ile już się udało wyhaftować.
Pozdrawiam serdecznie i wiosennie. 🙂
Robi wrażenie już teraz.
Idziesz jak burza kobieto. Pięknie przybywa. Pozdrawiam