Wróciłam do wyszywania krzyżykami i z radością stwierdzam, ze pomimo wielu lat przerwy pamiętam , jak się to robi. Huuura!!! Zdążyłam tylko zapomnieć, jak to wciąga, jak łatwo przesiedzieć pół nocy – no bo to jeszcze kilka krzyżyków, bo jeszcze dokończę nitkę, itp., itd……..
A to efekt dotychczasowej pracy
Już widać, co to będzie…. chodził ten wzór za mną od dawna, a schemat znalazłam tutaj na stylowych .
Dla mnie to prawdziwa kopalnia wzorów i pomysłów. Jeśli zechcę zrobić wszystko, co sobie tam kolekcjonowałam, to mam zajęcie na 20 lat, co najmniej 🙂
Moja córa się niezwykle interesuje, co robię, stoi przy mnie i patrzy, a co wiecej – ona się chce nauczyc!
No…. zobaczymy, może akurat…. fajnie jest się czymś pasjonować razem z najbliższymi.