Wyciągnęłam haft, który ostatnio miałam w rękach w maju 2015. Dość się wyleżał, czas najwyższy go skończyć. Chociaż chwilami miałam wrażenie, że to on pierwszy wykończy mnie:)
Niestety wymaga absolutnego skupienia, przy dzieciach się go zupełnie nie da wyszywać. Dopiero wieczorem, gdy pójdą spać, więc mogę mu poświecić do godzinki dziennie.
Przez cały tydzień wyszyłam tyle:
Dla porównania tyle było, kiedy pokazywałam go ostatnio:
Powoli nabiera kształtu, ciągle poprawiam schemat. Jeszcze dużo tej pikselozy zostało do końca:)
Oj będzie przepiękny haft!!! Pozdrawiam
Trzymam kciuki za skończenie obrazka :).
Już go coraz lepiej "widać" :).
Ta seria jest bardzo ładna, sprężaj sie bo wybralas piękny motyw.
rośnie….powolutku 🙂
Trzymam kciuki:) Pozdrawiam:)