Kwietniowe bombki, ciągle jeszcze tylko w formie hafcików.
Zdjęcia robione nocną porą, więc jakość fotek pozostawia wiele do życzenia.
Na domiar złego niebieska mulina puściła kolor w trakcie prasowania na mokro, jeszcze się mi to nigdy nie zdarzyło z żadnym kolorem. Tym sposobem mam dodatkowy efekt kolorystyczny 🙂
Pozdrawiam serdecznie 🙂
No czasami nie wiadomo czemu ta mulina puszcza ;/ z niebieską mi się nie zdarzyło, ale czerwona, raz tak, i gotowałam w occie, i na szczęście pusciło.
Jakby się chciało zafarbować kanwę, to nie zawsze się daje, ale jak się nie chce, to tak łatwo wychodzi 🙂 Czekam na kolejne bombki
Podoba mi się pierwsza bombka :).
Ja miałam kiedyś pecha na mulinę czerwoną … Zafarbowała mi kilka haftów grrr …
Hafciki urocze. A nabiorą szlifu, gdy je odpowiednio zagospodarujesz 🙂
Przepięknie wyglądają 🙂
Niebieskie jakos ostatnio do mnie bardzo przemawiają 🙂
Bardzo fajne bombeczki – u mnie też ciągle tylko w formie haftów.
Jeśli chciałabyś pozbyć się tego dodatkowego efektu kolorystycznego to wygotuj haft w wodzie z proszkiem do prania – skutkuje choć czasem trzeba operację powtórzyć.
Pozdrawiam serdecznie :))
Fajne bombeczki:-)