Takie kwiatki :)

Takie trzy medaliony z kwiatowym haftem.

Są nieduże, mają tak około 2 – 2,5 cm średnicy. Haft na filcu i przyznam szczerze. że w tak małych medalionach użycie filcu jest łatwiejsze niż np. lnu czy innej tkaniny. Ale najbardziej podoba mi się całkowita nieprzewidywalność efektu mojej pracy, bo zaczynając wyszywać mam tylko bardzo ogólny zamysł. Właściwie, to ogranicza mnie jedynie wielkość bazy.

Pozdrawiam serdecznie. 🙂

Drewno i kamień – 2.

Bardzo intensywnie ostatnio robótkuję i to na różne sposoby. Tylko czasu na porządne zdjęcia brak, bo wędrują w świat moje robótki i nie nadążam z sesjami foto. Poniższe naszyjniki z różnych gatunków drewna i kamieni się załapały.

drewno merbau i bursztyn
drewno merbau i malachit
drewno jatoba i fossil chryzantemowy
drewno venge i malachit
drewno jatoba i bursztyn
drewno venge i malachit

I to by było na razie na tyle, żeby Was nie zanudzać.

Pozdrawiam serdecznie. 🙂

PS. Jak teraz patrzę na te zdjęcia na dużym ekranie, to widzę same wady i niedoróbki. Ciężko jest być perfekcjonistką, ciągle bym chciała poprawiać i poprawiać.

Drewno i kamień.

Przerzuciłam się na trochę inny rodzaj materiałów biżuteryjnych. Na pewno bez porównania twardziejszych. 🙂

Nr 1 to nasz świerk pospolity + howlit turkusowy i mulina. Moja pierwsza próba. 🙂

Nr 2 egzotyczne bardzo, bo afrykańskie, drewno paduk plus kamień tygrysie oko.

Nr 3 przeraźliwie twarde drewno venge + agat koronkowy.

I nr 4 czyli drewno jatoba z dalekiej Amazonii + jaspis zielony

Dopiero się rozkręcam, dłubanie w drewnie mam chyba zapisane w genach, teraz tylko muszę się zaopatrzyć w odpowiednie narzędzia.

Pozdrawiam serdecznie. 🙂

Małe radości.

Tak się mi spodobało wyszywanie tych maleństw, że dopiero brak baz mnie zatrzymał. 🙂

Miałam mnóstwo frajdy z wymyślaniem i realizacją, ale teraz się troszeczkę martwię, czy się komuś spodobają i zechce kupić? Będę Was w najbliższym czasie zanudzać tematem biżuterii, ale …. tak niewiele myśląc, zgłosiłam swój udział w tegorocznej Wiklinie i będę mieć swoje stoisko. Trochę jestem przerażona, a trochę podekscytowana, bo jeszcze nigdy się nie wystawiałam.

Pierwszy biżuteryjny.

Kiedyś bardzo chciałam zostać złotnikiem – zegarmistrzem, próbowałam nawet dostać się do cechu na naukę zawodu. Jednak były to lata 80-te i usłyszałam, że dziewczynek nie przyjmują. Pożegnałam więc marzenia i poszłam do liceum. Obecnie, jak mówią „sky is the limit” więc wróciłam do starych planów. Ale zaczęłam skromnie – od najprostszego krzyżykowego wisiorka.

Wzór własny, ale sam pomysł podpatrzony gdzieś w necie. Wisiorek ma średnicę 2,5 cm, wyszyty krzyżykiem różnymi mulinami i odrobinką metaluxu.

Pozdrawiam serdecznie. 🙂