116. Niebieska spódniczka.

Niby był długi weekend, mnóstwo wolnego, mnóstwo planów, a wyszło jak zwykle 🙂
Młodszy się rozchorował, samochód się zepsuł, a chęci do krzyżyków chyba się tego śniegu wystraszyły.
Przesiadłam się na szydełko, bo przy nim przerwy na kolejne „maamooo” jakoś mnie nie irytują. Można spokojnie odłożyć, nie trzeba potem szukać po schemacie, ani zapisywać, gdzie się skończyło.
I tym sposobem dokończyłam niebieską spódniczkę dla 1,5- rocznej panienki.

 Prosty wzorek, którym można by robić w nieskończoność…..

I próba generalna na największej lalce 🙂

Spódniczka w sam raz do tańca, pięknie się „kołuje”.
A teraz na tapecie kolejny z projektów z serii” tajne przez poufne”, jak to przed mikołajkami. 🙂
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za wszystkie komentarze.

109. „Double boubble shawl”

Moje perypetie z tą chustą opisywałam już tutaj.
Zrobiłam ją od nowa, używając tej samej wełny, czyli zielonej „Alpaca silk brushed” z Dropsa oraz drutów bambusowych 4 mm. I tym razem przy suszeniu obchodziłam się z nią jak z bardzo starym jajkiem. Właściwie to jej prawie wcale nie zblokowałam, jedynie delikatnie upięłam w kształt rogala 🙂

 Mimo tego wyszły mi ładne dziury

No i jeszcze zdjęcie na innym płocie:)

A jutro pakowanie i wręczenie, mam nadzieję, że się spodoba.

Bardzo dziękuję za wszystkie porady odnośnie wyszywania na czarnej kanwie, trochę już ją oswoiłam i przynajmniej krzyżyki wychodzą w miarę równe:). Będę pokazywać postępy raz w miesiącu.
Marii Rolvik – wzór dostałam w prezencie.

103. Miała byc chusta

No właśnie, miała być…… a właściwie to nawet już była.
Piękny wzór ” Double boubble” autorstwa  Dagmary, czyli Yellow Mleczyk
Bardzo się fajnie dziergało, lekko i przyjemnie. Nawet tylko raz się pomyliłam i musiałam pruć, ale niedużo.
A potem zabrakło mi wełenki na dwa ostatnie rzędy……. a tam, gdzie kupowałam brakło leśnej zieleni. Znalazłam w końcu w https://wloczkowo.pl/  i muszę ich koniecznie pochwalić za ekspresową dostawę, bo zamówiłam w piątek po południu, a w poniedziałek wełna była już u mnie.
Dokończyłam chustę i zostało już tylko „blokowanie” – dla niewtajemniczonych – operacja polegająca na formowaniu chusty na mokro w celu nadania kształtu i uwydatnienia wzoru.
No i tu wydarzyło się to:

Zbyt energicznie pociągnęłam i się rozdarło, i to tak, że nie sposób było złapać tych oczek z powrotem…..
Co sobie wtedy pomyślałam i powiedziałam możecie się domyślić……..
Teraz już emocje opadły, chusta została spruta i zaczęta od nowa. Bo ja uparta baba jestem.
Tylko pani E. będzie musiała trochę poczekać na swój prezent 🙂

99. Chusta tysięcy oczek

Chusta prawie estońska, czarna i z odrobiną ażurku na brzegu – bo miało być skromnie.

Wykonana z niezwykle cieniutkiej wełenki (70% baby alpaka, 30% jedwab) made in Peru.
Na drutach 2,5 mm. 🙂
Zużyłam prawie całe dwa moteczki po 5 deko.

 Rozmiar chusty po zblokowaniu 180 x 80 cm. A po złożeniu mieści się w garści 🙂

Przerobiłam tysiące malutkich oczek, śpiesząc się, ile pary w palcach, ale było warto. Szczególnie, że jest to prezent dla pewnej wyjątkowej osoby w podziękowaniu za 4 lata ciężkiej pracy.
Jeszcze zbliżenie na ażur w trakcie blokowania, z którym musiałam się nieźle nagimnastykować, bo brakowało mi miejsca 🙂

Mam nadzieję, że taki prezent zyska uznanie 🙂
A teraz już zmykam do produkcji kolejnych prezentów, bo koniec roku szkolnego u nas już w czwartek.

95. Szara chusta

Cztery razy w tygodniu wożę dzieci na zajęcia w zespole pieśni i tańca, i nie opłaca się mi jeździć tam i z powrotem, więc siedzę sobie grzecznie na korytarzu i dłubię. Z tej dłubaniny powstała tym razem szara chusta z bardzo szlachetnego kid mohair 🙂

I w jeszcze w innych okolicznościach przyrody

i takie zbliżenie na wzorek

Bardzo Wam dziękuję za komentarze 🙂 Życzę udanej i pogodnej niedzieli 🙂

88. Sweterek dla synka

Granatowy sweterek, tzw. „wyjściowy” dla synka. Bardzo go polubił i chętnie zakłada 🙂

Na drugim zdjęciu kolor najbardziej zbliżony do prawdziwego.
Zdjęcia zrobione pożyczonym aparatem, niestety wygląda na to, że będę musiała kupić nowy. A na teraz mój budżet nie przewiduje takiego wydatku…… no cóż, jakoś będę musiała sobie poradzić 🙂
Mam czasem wielką ochotę wyżalić się na tym blogu na rzeczywistość……. na niektórych ludzi………
Ale ten dół kiedyś minie, a wpis zostanie i po co to.

80.Projekt wielofunkcyjny 1/16

Kiedy zastanawiałam się nad przystąpieniem do wyzwania u Yadis, to właśnie ten projekt wielofunkcyjny był największym problemem. Miałam już zamiar się nie zapisywać, ale trafiłam na jakiejś rosyjskojęzycznej stronie na to zdjęcie.

No i wszystko było jasne, problem z głowy.
Zapraszam na prezentację mojej interpretacji szala Five-Way:)

 a teraz udaje wdzianko

i jako bolerko

albo otulacz

Można go też założyć na głowę i malowniczo zamotać. Albo po prostu zarzucić na ramiona w wersji klasycznej – słowem możliwości jest wiele:)
Tym sposobem pierwszy z 16 wyzwaniowych projektów został odhaczony z listy.

Bardzo dziękuję za komplementy dla kartki z dziewczynką, już dotarła do adresatki i się spodobała:)
Pozdrawiam słonecznie.

77. 16 wyzwań dziewiarskich w 2016 roku.

Długo się zastanawiałam, czy przystąpić do wyzwania ogłoszonego przez Yadis tutaj. Niby 16 dzianin przez rok to nie jest tak dużo, ale cześć z nich to rzeczy, których jeszcze nie robiłam. I to jest właśnie prawdziwe wyzwanie – zrobić coś zupełnie nowego, czegoś się nauczyć 🙂
Yadis zaproponowała takie tematy, z możliwością drobnej modyfikacji:

Moje zmiany dotyczą punktu 3 – nie robię własnej włoczki oraz punktu 12 – bo nie mam laptopa:)
Dodatkowo mitenki zastąpiłam czapką lub beretem – bo jest to coś czego
nie bardzo lubię dziergać, ale przynajmniej się mi przyda, w
przeciwieństwie do mitenek:)
Ostatecznie moja wersja wyzwania przybrała taka postać:

 Mam już mniej więcej rozplanowane i przemyślane, co chcę zrobić i nawet zaczęłam pierwszy projekt.
Dziś rano miałam już tyle

 Fajnie się robi, milutka wełenka i grube druty 5,5 mm, więc szybko przybywa. Myślę, że niedługo pochwalę się skończonym pierwszym projektem 🙂

Pozdrawiam cieplutko, na przekór tej mroźnej pogodzie i dziękuję serdecznie za wszystkie Wasze odwiedziny i miłe słowa.

76. Breloczek

Maleństwo zrobione na prezent dla pewnej dziewczynki. Ciężko się robi prezent komuś, o kim się wie niewiele. To prawdziwa zagwozdka, co można podarować takiej prawie nastolatce. Na szczęście przypomniałam sobie, że mam gdzieś schowaną bazę do breloczka. Oraz że moja „ofiara” ma w domu kota, więc chyba lubi te stworzenia:)
Na jedna stronę breloczka wyszyłam srebrną nitką „H” – pierwszą literę imienia.

 Materiał to oczywiście Aida 20 ct, a nitki załapały się na zdjęcie:)
Na drugą stronę wyszyłam kota

Wzorowałam się na tych kotkach
Mogę tylko niestety wstawić link, nie można obrazu.
Gotowy breloczek prezentuje się tak – ostrzegam, że zdjęcia są bardzo kiepskie.

Wiem już, że kot się bardzo spodobał:) I nie będę ukrywać, że odczułam z tego powodu ulgę.

Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze, pozdrawiam serdecznie 🙂

75. Brzoskwinka

Postanowiłam sobie na ten rok powykańczać wszelkie zaległości i na pierwszy ogień poszła brzoskwiniowa sukienka na szydełku. Zaczęłam ją jeszcze w wakacje, ale tak mi strasznie opornie szło to dzierganie……
Robiłam i robiłam, a z każdym okrążeniem coraz mniej się mi podobała.  Poza tym trochę przesadziłam z szerokością spódnicy i z rozmiarem całości – miała być na mniejszą dziewczynkę, ale przecież dzieci tak szybko rosną:) Tak się prezentuje „bez niczego”, niestety zdjęcia wyłącznie na wieszaku – modelki brak.

Teraz na bogato – podpięłam szpilkami półhalki od krakowskiego stroju córki

I jeszcze w innej aranżacji

I zbliżenie na wzór – powszechnie znane „ananaski”

Sukienka ma około 40 cm długości, materiał to mieszanka akrylu z bawełną, a kolor zmienia odcień w zależności od oświetlenia i tła – jak prawdziwa brzoskwinia z zależności od stopnia dojrzałości. To właśnie  kolor zachwycił mnie  w tej włóczce:)

Bardzo Wam ślicznie dziękuję za komentarze pod poprzednim postem:)