165. Poduszki

Pisałam już, że ostatnio wróciłam z wielkim zapałem do dziergania na drutach.  Zapasy włóczek mam w domu wcale niemałe, przydało się by je trochę zutylizować, bo miejsca brak. 🙂
Na razie skupiam się na małych formach, a jedną z nich były poduszki – dokładnie w ilości sztuk 3, dwie w odcieniu szarości i jedna czarna.

Bardzo prosty wzór z prawych i lewych oczek.  
 

W szarych poduszkach zapięcie z tyłu na drewniane guziki, a przy okazji się dowiedziałam, że aktualna moda nakazuje prezentację owej tylnej strony z guzikami. 🙂

161. Chusta „Zosia”

Przeprosiłam się ostatnio z drutami i dziergam z wielkim zapałem 🙂 W dodatku robię wreszcie coś dla siebie. Na pierwszy ogień poszła urocza chusta Zosia autorstwa Dagmary, czyli Yellow mleczyk.

Wykonana z dwóch i odrobiny motków skarpetkowej Fabel w kolorach nr 300 i 520 na drutach  4 mm.

W zamierzeniu miała pełnić rolę szaliczka do granatowej kurtki, ale wyszła mi ciut przyduża.  Daje się jednak fantazyjnie zamotać i naprawę solidnie grzeje.

A to już w prawie całej swej 2- metrowej okazałości na płocie sąsiadów, tylko kolor mi troszkę przekłamało.
Pozdrawiam serdecznie i wcale nie zimowo 🙂

155. Pan Truskawek

Na prośbę mojej córki powstała truskawka gigant. Wydziergana szydełkiem z grubego puchatka, ma w obwodzie „głowy” całe 50 cm.  Środek wypchany silikonem i gdyby nie oczy i nosek mogłaby służyć jako poduszka 🙂

Skoro już byłam w temacie truskawek udłubałam maleństwa na breloczki.

W efekcie mamy całą truskawkową rodzinkę.

Mało się nie zapomniałam pochwalić pięknym prezentem, jaki dostałam od Ewy

 Bardzo ślicznie ci dziękuję za pamięć 🙂

Pozdrawiam serdecznie 🙂 I truskawkowo 🙂

133. Wiosenny komplet

Zupełnie mi ostatnio nie idzie krzyżykowanie, dlatego przerzuciłam się na dziergane robótki. Słuchawki na uszy, jakaś miła niezawodowa lektura( ale wymagająca skupienia na treści), a ręce mogę zająć automatycznym przerabianiem oczek. Myślenie i roztrząsanie problemów wykopane na aut.
Efektem jest np. takie wiosenne dziergadło dla córki. Czapka wzorowana na tej czapce z Domu Klary.

Kolorów się oczywiście prawidłowo uchwycić nie udało, w rzeczywistości jest to bardzo świeży i soczysty melanż  zielono-biało-pomarańczowy. Miałam motek takiego tureckiego akrylu, na wiosenne dni w sam raz, kiedy jeszcze coś na głowie by się przydało, a w zimowej czapie za ciepło. Do kompletu powstał trójkątny szalik, tzw. baktus.

Wiedziałam, że oryginalnej włóczki mi braknie, więc dokładałam pasujące kolorystycznie paseczki, jak mi tam wypadło. Czapkę córka nosi bardzo chętnie, szalik trochę mniej przypadł jej do gustu. Chyba jest ciut za gruby,  pewnie pójdzie do ponownego przerobu.
Pozdrawiam serdecznie 🙂

123. Breloczki

Miałam do zrealizowania specjalne zamówienie prezentowe – na komplet dwóch breloczków.
Po pierwsze haftowany dwustronny breloczek – z jednej strony inicjał w kolorze zielonym metalizowanymi nićmi, a po drugiej miniaturka z robionego wcześniej obrazka z pieskiem.
Co się nakombinowałam ,żeby zmniejszyć wzór i żeby nadal był czytelny – to się możecie domyślać :):)

 Po drugie szydełkowa sówka, kiedyś taką zrobiłam i pokazałam na blogu,
zamawiającej się spodobała, jedynie życzeniem było zmiana koloru
głównego na zielony. Wydziergane szydełkiem 0,5 mm, wielkość to jakieś 3-4 cm.

 A tak się prezentuje całość z każdej strony 🙂

116. Niebieska spódniczka.

Niby był długi weekend, mnóstwo wolnego, mnóstwo planów, a wyszło jak zwykle 🙂
Młodszy się rozchorował, samochód się zepsuł, a chęci do krzyżyków chyba się tego śniegu wystraszyły.
Przesiadłam się na szydełko, bo przy nim przerwy na kolejne „maamooo” jakoś mnie nie irytują. Można spokojnie odłożyć, nie trzeba potem szukać po schemacie, ani zapisywać, gdzie się skończyło.
I tym sposobem dokończyłam niebieską spódniczkę dla 1,5- rocznej panienki.

 Prosty wzorek, którym można by robić w nieskończoność…..

I próba generalna na największej lalce 🙂

Spódniczka w sam raz do tańca, pięknie się „kołuje”.
A teraz na tapecie kolejny z projektów z serii” tajne przez poufne”, jak to przed mikołajkami. 🙂
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za wszystkie komentarze.

109. „Double boubble shawl”

Moje perypetie z tą chustą opisywałam już tutaj.
Zrobiłam ją od nowa, używając tej samej wełny, czyli zielonej „Alpaca silk brushed” z Dropsa oraz drutów bambusowych 4 mm. I tym razem przy suszeniu obchodziłam się z nią jak z bardzo starym jajkiem. Właściwie to jej prawie wcale nie zblokowałam, jedynie delikatnie upięłam w kształt rogala 🙂

 Mimo tego wyszły mi ładne dziury

No i jeszcze zdjęcie na innym płocie:)

A jutro pakowanie i wręczenie, mam nadzieję, że się spodoba.

Bardzo dziękuję za wszystkie porady odnośnie wyszywania na czarnej kanwie, trochę już ją oswoiłam i przynajmniej krzyżyki wychodzą w miarę równe:). Będę pokazywać postępy raz w miesiącu.
Marii Rolvik – wzór dostałam w prezencie.

103. Miała byc chusta

No właśnie, miała być…… a właściwie to nawet już była.
Piękny wzór ” Double boubble” autorstwa  Dagmary, czyli Yellow Mleczyk
Bardzo się fajnie dziergało, lekko i przyjemnie. Nawet tylko raz się pomyliłam i musiałam pruć, ale niedużo.
A potem zabrakło mi wełenki na dwa ostatnie rzędy……. a tam, gdzie kupowałam brakło leśnej zieleni. Znalazłam w końcu w https://wloczkowo.pl/  i muszę ich koniecznie pochwalić za ekspresową dostawę, bo zamówiłam w piątek po południu, a w poniedziałek wełna była już u mnie.
Dokończyłam chustę i zostało już tylko „blokowanie” – dla niewtajemniczonych – operacja polegająca na formowaniu chusty na mokro w celu nadania kształtu i uwydatnienia wzoru.
No i tu wydarzyło się to:

Zbyt energicznie pociągnęłam i się rozdarło, i to tak, że nie sposób było złapać tych oczek z powrotem…..
Co sobie wtedy pomyślałam i powiedziałam możecie się domyślić……..
Teraz już emocje opadły, chusta została spruta i zaczęta od nowa. Bo ja uparta baba jestem.
Tylko pani E. będzie musiała trochę poczekać na swój prezent 🙂

99. Chusta tysięcy oczek

Chusta prawie estońska, czarna i z odrobiną ażurku na brzegu – bo miało być skromnie.

Wykonana z niezwykle cieniutkiej wełenki (70% baby alpaka, 30% jedwab) made in Peru.
Na drutach 2,5 mm. 🙂
Zużyłam prawie całe dwa moteczki po 5 deko.

 Rozmiar chusty po zblokowaniu 180 x 80 cm. A po złożeniu mieści się w garści 🙂

Przerobiłam tysiące malutkich oczek, śpiesząc się, ile pary w palcach, ale było warto. Szczególnie, że jest to prezent dla pewnej wyjątkowej osoby w podziękowaniu za 4 lata ciężkiej pracy.
Jeszcze zbliżenie na ażur w trakcie blokowania, z którym musiałam się nieźle nagimnastykować, bo brakowało mi miejsca 🙂

Mam nadzieję, że taki prezent zyska uznanie 🙂
A teraz już zmykam do produkcji kolejnych prezentów, bo koniec roku szkolnego u nas już w czwartek.

95. Szara chusta

Cztery razy w tygodniu wożę dzieci na zajęcia w zespole pieśni i tańca, i nie opłaca się mi jeździć tam i z powrotem, więc siedzę sobie grzecznie na korytarzu i dłubię. Z tej dłubaniny powstała tym razem szara chusta z bardzo szlachetnego kid mohair 🙂

I w jeszcze w innych okolicznościach przyrody

i takie zbliżenie na wzorek

Bardzo Wam dziękuję za komentarze 🙂 Życzę udanej i pogodnej niedzieli 🙂