184. Mono – Zośki

Bardzo polubiłam się z wzorem chusty Zosia, o którym już pisałam  TUTAJ.
I postanowiłam potestować trochę  wariacje na temat. 🙂 W moich włóczkowych zapasach poniewierały się pojedyncze motki sonaty,z którymi nie bardzo było wiadomo co zrobić. Każdy w innym kolorze, do zestawienia  ze sobą w jakąś sensowną całość też nie bardzo się nadawały. Ale na niedużą chustę, taką shawlette jak to po angielsku nazywają.okazały się w sam raz.

W wersji czarnej – od razu przeznaczona dla mojej mamy.

W wersji czerwonej – prezentowej.

I jeszcze obie razem

Kolejne wersje kolorystyczne czekają na swoją kolejkę.  Zośkę dzierga się przyjemnie i ekspresowo, no i idealnie nadaje się na prezent 🙂
Wersja czerwona już znalazła nową właścicielkę – została dołączona do wygranej w moim candy.
Cała przesyłka dla Katarzyny tak się prezentowała:

Pozostałe wygrane otrzymały bony upominkowe do internetowej pasmanterii.
Pozdrawiam serdecznie 🙂

169. Czapki

W ramach pozbywania się zapasów włoczek powstały 4 czapki.
Po pierwsze kobaltowa sówka dla córki

 Po drugie czapka dla mnie z resztki fabelka, który został mi z chusty Zosia. Wzór podpatrzony w Domu Klary

Z tego samego wzoru powstała czarna czapka dla mojej mamy

Była jeszcze czapka nr 4, według tego samego wzoru w kolorach rozbielonej tęczy z dodatkiem różu – dla mojej córy. Niestety nie zdążyłam zrobić zdjęcia, czapka została natychmiast porwana do noszenia, a potem zostawiona na siedzeniu w macdonaldzie. Kiedy się zorientowałyśmy i wróciłam po czapkę, okazało się, że już jej nie ma. Komuś się widocznie bardzo, bardzo spodobała.

165. Poduszki

Pisałam już, że ostatnio wróciłam z wielkim zapałem do dziergania na drutach.  Zapasy włóczek mam w domu wcale niemałe, przydało się by je trochę zutylizować, bo miejsca brak. 🙂
Na razie skupiam się na małych formach, a jedną z nich były poduszki – dokładnie w ilości sztuk 3, dwie w odcieniu szarości i jedna czarna.

Bardzo prosty wzór z prawych i lewych oczek.  
 

W szarych poduszkach zapięcie z tyłu na drewniane guziki, a przy okazji się dowiedziałam, że aktualna moda nakazuje prezentację owej tylnej strony z guzikami. 🙂

161. Chusta „Zosia”

Przeprosiłam się ostatnio z drutami i dziergam z wielkim zapałem 🙂 W dodatku robię wreszcie coś dla siebie. Na pierwszy ogień poszła urocza chusta Zosia autorstwa Dagmary, czyli Yellow mleczyk.

Wykonana z dwóch i odrobiny motków skarpetkowej Fabel w kolorach nr 300 i 520 na drutach  4 mm.

W zamierzeniu miała pełnić rolę szaliczka do granatowej kurtki, ale wyszła mi ciut przyduża.  Daje się jednak fantazyjnie zamotać i naprawę solidnie grzeje.

A to już w prawie całej swej 2- metrowej okazałości na płocie sąsiadów, tylko kolor mi troszkę przekłamało.
Pozdrawiam serdecznie i wcale nie zimowo 🙂

155. Pan Truskawek

Na prośbę mojej córki powstała truskawka gigant. Wydziergana szydełkiem z grubego puchatka, ma w obwodzie „głowy” całe 50 cm.  Środek wypchany silikonem i gdyby nie oczy i nosek mogłaby służyć jako poduszka 🙂

Skoro już byłam w temacie truskawek udłubałam maleństwa na breloczki.

W efekcie mamy całą truskawkową rodzinkę.

Mało się nie zapomniałam pochwalić pięknym prezentem, jaki dostałam od Ewy

 Bardzo ślicznie ci dziękuję za pamięć 🙂

Pozdrawiam serdecznie 🙂 I truskawkowo 🙂

133. Wiosenny komplet

Zupełnie mi ostatnio nie idzie krzyżykowanie, dlatego przerzuciłam się na dziergane robótki. Słuchawki na uszy, jakaś miła niezawodowa lektura( ale wymagająca skupienia na treści), a ręce mogę zająć automatycznym przerabianiem oczek. Myślenie i roztrząsanie problemów wykopane na aut.
Efektem jest np. takie wiosenne dziergadło dla córki. Czapka wzorowana na tej czapce z Domu Klary.

Kolorów się oczywiście prawidłowo uchwycić nie udało, w rzeczywistości jest to bardzo świeży i soczysty melanż  zielono-biało-pomarańczowy. Miałam motek takiego tureckiego akrylu, na wiosenne dni w sam raz, kiedy jeszcze coś na głowie by się przydało, a w zimowej czapie za ciepło. Do kompletu powstał trójkątny szalik, tzw. baktus.

Wiedziałam, że oryginalnej włóczki mi braknie, więc dokładałam pasujące kolorystycznie paseczki, jak mi tam wypadło. Czapkę córka nosi bardzo chętnie, szalik trochę mniej przypadł jej do gustu. Chyba jest ciut za gruby,  pewnie pójdzie do ponownego przerobu.
Pozdrawiam serdecznie 🙂

123. Breloczki

Miałam do zrealizowania specjalne zamówienie prezentowe – na komplet dwóch breloczków.
Po pierwsze haftowany dwustronny breloczek – z jednej strony inicjał w kolorze zielonym metalizowanymi nićmi, a po drugiej miniaturka z robionego wcześniej obrazka z pieskiem.
Co się nakombinowałam ,żeby zmniejszyć wzór i żeby nadal był czytelny – to się możecie domyślać :):)

 Po drugie szydełkowa sówka, kiedyś taką zrobiłam i pokazałam na blogu,
zamawiającej się spodobała, jedynie życzeniem było zmiana koloru
głównego na zielony. Wydziergane szydełkiem 0,5 mm, wielkość to jakieś 3-4 cm.

 A tak się prezentuje całość z każdej strony 🙂

116. Niebieska spódniczka.

Niby był długi weekend, mnóstwo wolnego, mnóstwo planów, a wyszło jak zwykle 🙂
Młodszy się rozchorował, samochód się zepsuł, a chęci do krzyżyków chyba się tego śniegu wystraszyły.
Przesiadłam się na szydełko, bo przy nim przerwy na kolejne „maamooo” jakoś mnie nie irytują. Można spokojnie odłożyć, nie trzeba potem szukać po schemacie, ani zapisywać, gdzie się skończyło.
I tym sposobem dokończyłam niebieską spódniczkę dla 1,5- rocznej panienki.

 Prosty wzorek, którym można by robić w nieskończoność…..

I próba generalna na największej lalce 🙂

Spódniczka w sam raz do tańca, pięknie się „kołuje”.
A teraz na tapecie kolejny z projektów z serii” tajne przez poufne”, jak to przed mikołajkami. 🙂
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za wszystkie komentarze.

109. „Double boubble shawl”

Moje perypetie z tą chustą opisywałam już tutaj.
Zrobiłam ją od nowa, używając tej samej wełny, czyli zielonej „Alpaca silk brushed” z Dropsa oraz drutów bambusowych 4 mm. I tym razem przy suszeniu obchodziłam się z nią jak z bardzo starym jajkiem. Właściwie to jej prawie wcale nie zblokowałam, jedynie delikatnie upięłam w kształt rogala 🙂

 Mimo tego wyszły mi ładne dziury

No i jeszcze zdjęcie na innym płocie:)

A jutro pakowanie i wręczenie, mam nadzieję, że się spodoba.

Bardzo dziękuję za wszystkie porady odnośnie wyszywania na czarnej kanwie, trochę już ją oswoiłam i przynajmniej krzyżyki wychodzą w miarę równe:). Będę pokazywać postępy raz w miesiącu.
Marii Rolvik – wzór dostałam w prezencie.

103. Miała byc chusta

No właśnie, miała być…… a właściwie to nawet już była.
Piękny wzór ” Double boubble” autorstwa  Dagmary, czyli Yellow Mleczyk
Bardzo się fajnie dziergało, lekko i przyjemnie. Nawet tylko raz się pomyliłam i musiałam pruć, ale niedużo.
A potem zabrakło mi wełenki na dwa ostatnie rzędy……. a tam, gdzie kupowałam brakło leśnej zieleni. Znalazłam w końcu w https://wloczkowo.pl/  i muszę ich koniecznie pochwalić za ekspresową dostawę, bo zamówiłam w piątek po południu, a w poniedziałek wełna była już u mnie.
Dokończyłam chustę i zostało już tylko „blokowanie” – dla niewtajemniczonych – operacja polegająca na formowaniu chusty na mokro w celu nadania kształtu i uwydatnienia wzoru.
No i tu wydarzyło się to:

Zbyt energicznie pociągnęłam i się rozdarło, i to tak, że nie sposób było złapać tych oczek z powrotem…..
Co sobie wtedy pomyślałam i powiedziałam możecie się domyślić……..
Teraz już emocje opadły, chusta została spruta i zaczęta od nowa. Bo ja uparta baba jestem.
Tylko pani E. będzie musiała trochę poczekać na swój prezent 🙂