Na niedawne święto miał być ekstra obiad – i w ten sposób powstały faszerowane polędwiczki z królika.
Jak to u nas zwykle bywa, trzeba było wymyślec coś specjalnego z tego co jest w domu. Ale myślę, że spokojnie można w ten sam sposób przygotować pierś z kurczaka.
Zaczynamy od przygotowania marynaty – 1 mała cebulka drobno posiekana, 1 duża czubata łyżka posiekanej natki pietruszki, 2 małe łyżeczki suszonego tymianku, 2 łyżki oleju, 2 łyżki wody, sól i pieprz.
Polędwiczki(1 na osobę) myjemy i czyścimy z błon. Nacinamy, aby utworzyć kieszeń. Rozsmarowujemy w środku 1 łyżkę marynaty, zwijamy w rulon i układamy do miski z marynatą. Zostawiamy przynajmniej na kilka godzin, optymalnie na następny dzień.
Przygotowujemy farsz – na 1 polędwiczkę bierzemy mała garstkę suszonych grzybów, moczymy i odgotowujemy. Po wystudzeniu kroimy w kostkę, dodajemy posiekane pół cebulki, sól i pieprz do smaku i smażymy na odrobinie masła.
Polędwiczki wyjmujemy z marynaty, troszkę opłukujemy i nadziewamy farszem. po zwinięciu obwiązujemy nitką.
Obsmażamy na rumiano, podlewamy gorącym bulionem(może by z kostki) i dusimy na małym ogniu do miękkości. Gdy są już gotowe wyjmujemy z naczynia, a to co w nim pozostało rozprowadzamy śmietaną i zagotowujemy do uzyskania sosu.
Smacznego 🙂
Kurcze, te faszerowane polędwiczki z królika wyglądają mega apetycznie :)))) Muszę wypróbować.
Hmm przepis i efekt końcowy wygląda ekstra, ale nie skuszę się chyba już na mięso z królika, kiedyś we Francji spróbowałam po raz pierwszy mięska z królika i mi nie przypadło do gustu.