Ładnie nazwałam ten wzór? Tak się mi to razem z tą ciężką, czarną kanwą skojarzyło 🙂
Miałam zamiar pokazywać postępy w każdą pierwszą niedzielę miesiąca, no i na samym początku jest mały poślizg, czyli poniedziałek. A i postępy praktycznie mikroskopijne 🙂
Ile zrobiłam, było widać bardzo ładnie na schemacie, ale…..
Zostawiłam cały ten kram rozłożony i wyszłam na chwilę z pokoju, a dzieci w tym czasie postanowiły mi „pomóc”………. efekt jest taki:
Symbole zostały zamazane tak dokładnie, że nic nie widać. Oczywiście winnego nie ma…..
Niedługo moja też tak będzie robić 😉
Dasz radę nawet przez nieoczekiwaną pomoc. Pięknie krzyżykujesz, więc i ta praca nas pozytywnie zaskoczy. Pozdrawiam:))
DObrze, że po papierze! ja miałam identycznie wysmarowane płótno 🙂
Oj szkoda – ale przecież miały dobre chęci ! Pozdrawiam !
Może faktycznie trzeba szukać pozytywów 🙂 Co by było, jakby dorwały się do nożyczek?
Pozdrawiam cieplutko i trzymam kciuki. Strasznie jestem ciekawa efektu bo zaintrygowałaś mnie tą Pokutnicą 🙂
Dzieci potrafią pomagać 😀 trzymam kciuki za dalsze postępy 🙂 pozdrawiam ciepło:)
Elu, kto sobie nie poradzi jak nie Ty:) Dzieciaki pomogły, tak jak umiały:) A co by było gdyby "powyszywały" odrobinę?:)
Pozdrawiam serdecznie
No to fajnie dzieciaki Cie urzadzily:))) Przepraszam , ze sie smieje, ale jest to w pewnym sensie urocze. Wiem , ze dasz rade i bedzie piekny haft:) Pozdrawiam:)