Nazwałam ten wzór „srebrna Madonna” na własny użytek, z racji czterech odcieni szarości, które go tworzą.
Zdecydowanie Madonny należą do moich ulubionych tematów, to taki wdzięczny obiekt do haftu 🙂
A tak wygląda efekt kilku dni pracy
Zawsze zaczynam haft w lewym dolnym rogu, a potem to już jak mi fantazja przyjdzie, i albo lecę jednym kolorem dopóki się mi nie znudzi, albo jak tu przeskakuję z miejsca na miejsce, żeby jak najszybciej dotrzeć do twarzy. To kolejne z moich hafciarskich przyzwyczajeń, lubię mieć przy postaciach wyszytą twarz, a zwłaszcza oczy. Potem mogę się spokojnie zajmować resztą.Zrobiłam też przy tym hafcie mały eksperyment i już wiem, że nie lubię trzymać kanwy w ręce, wolę mieć tamborek lub krosno.
Trochę danych technicznych – materiał kanwa 20 ct firmy Z, mulina DMC pojedyncza nitka.
Spróbowałam zrobić zbliżenie na krzyżyki, ale nie jest najlepszej jakości….
Ten najjaśniejszy z odcieni sprawia mi kłopot, zupełnie go nie widzę przy dziennym świetle….
Dziękuję za komentarze i pochwały dla misia 🙂
Basiu – też nie przepadam za konturami, zwłaszcza na schemacie strasznie mnie bałamucą, no ale czasem trzeba….