Plany sobie, a życie sobie. Miałam mieć spokojną, leniwą niedzielę, wypełnioną ulubionym hobby. Niestety, po obiedzie jedno z dzieci „przypomniało” sobie, że ma w poniedziałek przynieść do szkoły własnoręcznie wykonaną palmę wielkanocną. No i co biednej matce pozostało…… Oczywiście materiałów do wykonania jak na lekarstwo.
Ale jakoś daliśmy radę. 🙂 Przynajmniej nie będzie jedynki.
A już, już miałam nadzieję, że to koniec takich szkolnych akcji.