„Gdy jest mi źle, gdy życie mnie przytłacza,
me serce łka i dusza cierpi też.
Wołam przyjdź, cierpliwie czekam w ciszy
aż, przyjdziesz tu, usiądziesz ze mną znów.
Podnosisz mnie bym chodzić mógł po górach,
podnosisz bym po falach kroczył też.
Mam tę moc, gdy jestem w twych ramionach,
umacniasz mnie, bez ciebie nie mam nic.
Bez ciebie życie może nie trwać dłużej,
bez ciebie wszystko wokół traci blask.
Wiem, że przy tobie przetrwam wszystkie burze,
ty dajesz mej nadziei nowy brzask.
Podnosisz mnie na szczytach mogę stanąć.
Podnosisz mnie po morzu mogę iść.
Swą siłę mogę czerpać z twoich ramion,
umacniasz mnie, bez ciebie nie mam nic.
Podnosisz mnie bym chodzić mógł po górach.
Podnosisz bym po falach kroczył też.
Mam tę moc gdy jestem w twych ramionach,
umacniasz mnie, bez ciebie nie mam nic.
Podnosisz mnie na szczytach mogę stanąć.
Podnosisz mnie po morzu mogę iść.
Swą siłę mogę czerpać z twoich ramion,
umacniasz mnie, bez Ciebie nie mam nic.”
Albo w mojej ulubionej wersji instrumentalnej. 🙂