Pogoda nam dopisała aż nadto, od dwóch tygodni nie spadła kropla deszczu. Stronami chodzą burze, a tu nic, na całe szczęście. Wszystko już zebrane, zwiezione i można powiedzieć, że mamy w tym roku urodzaj.
Z przetworami też spokojniej, aż do jesiennych owoców. Teraz sobie robię po trochu moje warzywne gulasze, czyli różne wersje kabaczków i patisonów do słoika.
Skład i proporcje takiego gulaszu zależy od mojej fantazji, ten na zdjęciu to wersja „śródziemnomorska” , czyli: kabaczki, patisony, pomidory, marchew, cebula, czosnek, oregano, bazylia, tymianek, no i oczywiście sól i pieprz. Takie „podduszone” pakuje w słoiki, pasteryzuję i do piwnicy. A potem późną zimą czy wczesną wiosną, kiedy już skończą się warzywa – po prostu niebo w gębie. I czysty zysk dla zdrowia – wszystko to jest naszej produkcji z ekologicznego gospodarstwa – czyli – wiem co jem.
A to jeszcze jeden „ekologiczny” wyrób, czyli ubraniowy recykling. Z sukienki dla małej damy powstała spódniczka dla trochę starszej panny.
Edit po komentarzu Weroniki – spódniczka jest ręcznie malowana, ale nie przeze mnie, ma tez mały hafcik z logo Disney Princess. W oryginale była to piękna i bardzo droga sukienka, która moja córka dostała w prezencie od krewnych ze Stanów. Szybko z niej wyrosła, ale teraz spódniczka wyszła w długości do kolan, więc trochę w niej pochodzi.
Weroniko – jeśli chodzi o oprawę dla Madonny, myślałam nad antyramą lub prostymi czarnymi ramkami. Obrazków będzie 3, chcę je tak samo oprawić.
Dziękuję za komentarze, a ponieważ założyłam nowy gadżet – to witam obserwatorki.
No to zazdroszczę pogody w lecie. U nas od lipca do dzisiaj bez deszczu to zaledwie KILKA (!) dni. Rolnikom wszystko w polu gnije. Żniwa praktycznie jeszcze nie zaczęte, bo maszyny nie mogą wjechać na pola.
Nie widzę dobrze ze zdjęcia, czy ta spódniczka jest ręcznie haftowana?
Weroniko, zerknij proszę jeszcze raz na post.