Kolejna edycja Dni Wikliny już za nami, w tym roku dopisała pogoda i obyło się bez tradycyjnej burzy, która zamieniała płytę stadionu w grząskie błocko :)Można było do woli korzystać z atrakcji….. co nie do końca się mi udało…. ponieważ zabrałam dzieci nie było mowy o spokojnym oglądaniu. Niestety są jeszcze chyba za małe na takie imprezy, albo powinna być druga dorosła osoba, wtedy każda pilnuje jednego. A tak to każde biegło w swoją stronę i robiło co chciało. Jeszcze nie rozumieją, że trzeba płacić, więc było włażenie na karuzelę lub inną atrakcję bez biletu, lub branie zabawek ze straganu. Na szczęście niczego nie zepsuły……… a było łatwo zwłaszcza w sali, gdzie się prezentują firmy wikliniarskie. W tym roku nie było tu tłumów, tak samo jak przy stoiskach z rękodziełem. Ale temu się akurat nie dziwię, miejscowi raczej już to wszystko widzieli, a przyjezdnych nie było zbyt wielu……. I kiedy się przyjrzałam, co pokazują panie – głownie krzyżyki ze wzorów gazetowych, trochę szydełka, trochę ceramiki i drewna – to sobie postanowiłam ,że za rok będzie tam i moja prezentacja.
Jedna rzecz naprawdę mnie zachwyciła – to instalacja, którą można było podziwiać w Centrum Wikliniarstwa ” Balerina Evita w rajskim ogrodzie”
a tak wygląda wiklinowy model samego Centrum
Moja praca nad lasowiackim strojem idzie bardzo marnie, zaczynam się obawiać, że nie zdążę……
Weroniko – bardzo Ci dziękuję za komentarze.Masz fascynujący zawód.
Ale ładne :*Mieliśmy się tam kiedyś wybrać :*
Wiem 🙂 szkoda tylko, że niedoceniany przez nasze państwo 🙁 niestety od obrony minęły 3 lata i pracy jak nie znalazłam tak nie mam i łapie się wszystkiego 🙁 od biedronki, po nianie dodatkowe, po jakieś sezonowe sprzedaże truskawek, ach ciężko 🙁 A dama wiklinowa robi ogromne wrażenie.