Ostania lista w tym roku. Zrobiłam sobie dwa maratony czytelnicze – jeden z Jane Austin, drugi z Joanną Chmielewską. Książki. które znam, ale zawsze chętnie do nich wracam, żeby poprawić sobie nastrój, czy się trochę pośmiać. Ale równocześnie, są to książki, które mogę bez problemu odłożyć, żeby się zająć czymś innym.
121/22 „Dmuchnij pan w balonik” Stefan Wiechecki(Wiech) str.217/39011
Anegdotki warszawską gwarą, pośmiałam się trochę. Chyba najlepsi byli pijani Marsjanie. 🙂
122/22 „Wszystko czerwone” Joanna Chmielewska str.304/39315
„Ani mnie ten Edek ział, ani grzębił” zawsze się tutaj roześmieję.
123/22 „Kocie worki” Joanna Chmielewska str.265/39580
124/22 „Byczki w pomidorach” Joanna Chmielewska str.365/39945
125/22 „Klin” Joanna Chmielewska str.200/40145
126/22 „(Nie)boszczyk mąż” Joanna Chmielewska str.382/40527
127/22 „Krowa niebiańska” Joanna Chmielewska str.300/40827
128/22 „Florencja córka Diabła” Joanna Chmielewska str.268/41095
129/22 „Rozważna i romantyczna” Jane Austen str.320/41415
130/22 „Perswazje” Jane Austen str.256/41671
131/22 „Emma” Jane Austen str.480/42151
132/22 „Opowiedzcie, jak tam żyjecie” Agatha Christie str.212/42363
W latach trzydziestych, będąc już dobrze znaną pisarką, Agatha Christie przez kilka sezonów towarzyszyła swemu mężowi, Maxowi Mallowanowi, w pracach archeologicznych w Syrii i Iraku. Znajomi często wypytywali ją o to dziwne życie – a ona odpowiedziała na ich pytania w lekkiej, niefrasobliwej książce.
133/22 „Brzemię” Mary Westmacott str.304/42667
Agatha Christie jako autorka powieści obyczajowej. Historia o tym, że nie można nikogo uszczęśliwiać na siłę i wiecznie trzymać pod ochronnym parasolem. Zdecydowanie wolę jej kryminały. O ile pierwsza część może być, ratuje ją zwłaszcza pan Baldock i jego cięty język,to druga jest zupełną porażką.
Mamy koniec roku, czas podsumowań. Przeczytałam przez cały rok 133 książki, bardzo różnorodne, ale zdaje się z przewagą kryminału/sensacji oraz książek historycznych. Zobaczymy, jak będzie w nowym roku.
Piękny wynik. Gratuluję. Jeśli kochasz Chmielewską to polecam też książki Olgi Rudnickiej. Przy nich też można dostać niekontrolowanych ataków śmiechu 🙂 Pozdrawiam serdecznie. Monika.