Palma.

Plany sobie, a życie sobie. Miałam mieć spokojną, leniwą niedzielę, wypełnioną ulubionym hobby. Niestety, po obiedzie jedno z dzieci „przypomniało” sobie, że ma w poniedziałek przynieść do szkoły własnoręcznie wykonaną palmę wielkanocną. No i co biednej matce pozostało…… Oczywiście materiałów do wykonania jak na lekarstwo.

Ale jakoś daliśmy radę. 🙂 Przynajmniej nie będzie jedynki.

A już, już miałam nadzieję, że to koniec takich szkolnych akcji.

8 thoughts on “Palma.

  1. Często, z tego, co mamy pod ręką wychodzą super rzeczy i tak jest z Twoją palemką, jest śliczna i niepowtarzalna. 🙂
    Pozdrawiam ciepło.

  2. Ślicznie wyszła palemka :). Też nie lubię takich akcji, gdzie z dnia na dzień trzeba coś przynieść, rozumiem że ludzie żyją teraz w ciągłym pędzie, i czasu im na wszystko nie starcza, ale jak jednej z druga się przypomni coś w ostatniej chwili, to niech da tym rodzicom jednak te 2-3 dni.

  3. Ja mam to niesamowite szczęście, że w niderlandzkich szkołach mało kiedy dzieci mają zrobić cos w domu. Wszystkie takie projekty robią w szkole. Ewentualnie przychodzi sms a prośbą, że jeśli ktoś ma w domu to i to to żeby dziecko przyniosło. Więc raczej mało co mnie zaskakuje z dnia na dzień. I dobrze.
    Twoja palma rewelacyjna. Pozdrawiam

  4. Jak na brak materiałów to wyszła przepięknie!
    Tak z dziećmi jest… wszystko na ostatnią chwilę 🙂
    serdecznie pozdrawiam 🙂

  5. Wiadomo jak się ma szkolne dzieci lub wnuki i umie się co nieco zrobić to robota na ostatnią chwilę jest prawie zawsze. Fajne Wam a myślę że Tobie ta palma wyszła !
    Jedynki na pewno nie będzie!!
    Pozdrawiam

Comments are closed.