208. Pokrewne dusze – osłona 4.

Bardzo, ale to bardzo mizerne postępy w moim kolosie.

Trochę to wina tej wielkiej czarnej plamy, a trochę mojego niechciejstwa 🙂
Tak się mi nieciekawie porobiło, że nawet haft nie pomaga na nadmiar stresu.  Bo ja przecież tylko „w biurze siedzę, kawkę popijam i papierki przekładam”, wwwrrr!
Dlatego teraz wieczorami nie wyszywam, tylko zakładam słuchawki, włączam ulubioną muzykę i odpływam w całkowicie niemożliwe fantazje.  Tak nierealne,że nawet nie zderzają się z tą paskudnie skrzeczącą rzeczywistością 🙂
Pozdrawiam serdecznie 🙂

6 thoughts on “208. Pokrewne dusze – osłona 4.

  1. Jeśli to pomaga to odpływaj w te fantazje:)
    Weź to wszystko na przeczekanie i będzie lepiej:) Wtedy z nowymi siłami zasiądziesz do krzyżykowania:)
    Serdeczności ślę:)

  2. Ten uroczy kolos może chwilami zniechęcać. Rób przerwy i powoli do przodu.
    Pięknie napisałaś; paskudnie skrzecząca rzeczywistość. Zgadzam się z Tobą, Elu.
    Serdeczności zostawiam:))

  3. Możesz haftować ze słuchawkami na uszach:-)
    Mnie plecy bolą od haftu, nie potrafię znaleźć sobie dobrej pozycji do tej pracy, więc podziwiam Twoje krzyżyki, bo robisz naprawdę wielką rzecz. Powodzenia!

Comments are closed.